piątek, 20 kwietnia 2012

Dylemat bezrobocia


1. Historia bezrobocia.

Bezrobocie jako zjawisko społeczne pojawiło się wraz z rewolucją industrialną ,jaka miała miejsce w drugiej połowie 18 wieku na terenie europy zachodniej. Rewolucyjne wynalazki tamtego okresu dewaluowały prace rozumianą w tradycyjnym znaczeniu, jednocześnie czyniąc z niej towar podlegający prawom popytu i podaży. Coraz częściej ludzie w fabrykach zostawali zastępowani przez coraz to nowocześniejsze maszyny i linie produkcyjne. Dotychczasowi pracownicy czuli się coraz bardziej zagrożeni utratą stałych dochodów; nowym zjawiskiem jakim było wówczas bezrobocie. Powstawały liczne struktury społeczno –prawne mające na celu zatrzymanie miejsc pracy w wypieranych przez maszyny zawodach. Zagadnieniem bezrobocia zajmował się już założyciel słynnej uczelni ekonomicznej Adam Smith. To on właśnie jako pierwszy starał się zdefiniować problem bezrobocia.
Według informacji opracowanych na podstawie Polityki Społecznej , pod red. A. Kurzynowskiego, autor dzieli „polską historię bezrobocia na 3 okresy: „ różniące się zasadniczo formą występującego bezrobocia i jego strukturą:
1)      II Rzeczpospolita Polska (1918 - 1939) - w odrodzonej Polsce wzrost liczby osób pozostających bez pracy spowodowany był wieloma czynnikami i osiągnął nieznane dotąd rozmiary. Pierwszy z czynników to czynnik demograficzny: przyrost liczby ludności w wieku produkcyjnym spowodowany powojennym wyżem demograficznym. Drugą decydującą przyczyną był kryzys gospodarczy, zwany Wielkim Kryzysem, związany z ogólnym spadkiem produkcji i zatrudnienia na rynkach światowych. Bezrobocie ówczesne szczególnie dotknęło tereny wiejskie, gdyż jednym z podstawowych problemów polskiej gospodarki było przeludnienie agrarne. Nadmiar osób pozostających na wsi bez pracy sięgał około 13% ogółu ludności w gospodarstwach (w wieku 14-59 lat).
2)      Polska Rzeczpospolita Ludowa (1944 - 1989) - był to okres, przede wszystkim, bezrobocia ukrytego. W związku z polityką rządów komunistycznych oraz zgodnie z założeniami gospodarki centralnie planowanej zlikwidowano zagrożenie jawnym bezrobociem w skali globalnej. Doprowadziło to do przymusowego zatrudniania wielu osób w zakładach pracy, którzy byli tam faktycznie zbędni. Polityka „pełnego zatrudnienia” wymagała by stopa bezrobocia rejestrowanego wynosiła poniżej 1%. Bezrobocie ukryte wg niektórych szacunków wynosiło nawet do 50% ogółu zatrudnionych w sektorze uspołecznionym. Poza tym, w omawianym okresie, wystąpiło także bezrobocie na lokalnych rynkach pracy. Spowodowane ono było m.in. powojennym wyżem demograficznym, czy też było rezultatem postępującego procesu urbanizacji (znaczny odpływ ludności wiejskiej do miast)
3)      III Rzeczpospolita Polska (po 1989) - jawne bezrobocie zaczęło przybierać postać masową. W procesie transformacji ustrojowej ujawniła się rzeczywista liczba bezrobotnych, którzy do tej pory pozostawali „ ukrytymi”. Gwałtowny wzrost liczby zarejestrowanych spowodowany był przede wszystkim zwolnieniami w sektorze publicznym. Był on także skutkiem realizacji ustaw wprowadzonych w grudniu 1989 roku o zwolnieniach grupowych oraz o zatrudnieniu, której postanowienia uprawniały do zasiłku dla bezrobotnych. Wpływ na zwiększenie liczby osób bezrobotnych miały też czynniki demograficzne: echo drugiego powojennego wyżu demograficznego. Można uznać, iż od tamtej pory bezrobocie sukcesywnie wzrasta. Wyjątkiem są lata 1995 - 1997, kiedy to zanotowano spadek liczby bezrobotnych. Główną przyczyną był wzrost gospodarczy, ale także zmiany prawne i nowe regulacje (np. zaostrzenie kryteriów przyznawania zasiłków dla bezrobotnych)”
W największych rozmiarach bezrobocie występuje w okresach kryzysów gospodarczych. Przykładem takiego kryzysu był wielki kryzys gospodarczy w latach 1929-33. W tym okresie bezrobotni stanowili: w USA 24,9% ogółu zatrudnionych i poszukujących pracy, w W. Brytanii — 19,5%, w Niemczech — 28%, w Austrii — 29%, w Czechosłowacji — 16,9%. W Polsce w latach 30 bezrobotni stanowili ponad 20% ogółu pracowników zatrudnionych poza rolnictwem. Trudności na rynku pracy najbardziej odczuwała młodzież gdyż co roku brakowało miejsc pracy dla ok. 300 tys. młodych ludzi.
Po II wojnie światowej w państwach wysoko rozwiniętych pod względem ekonomicznym wskaźniki bezrobocia kształtowały się na dość niskim poziomie aż do lat 80, od których zaczął się ich wyraźny wzrost.

2. Bezrobocie w PRL

W Polsce po II wojnie światowej bezrobocie było trudne do oszacowania, gdyż przez cały czas PRL-u istniało tzw. bezrobocie ukryte. Zmiana systemu gospodarczego w Polsce na przełomie lat 80 i 90 XX w. przyniosła duże zmiany na rynku pracy. W rezultacie zaczęło się zmniejszać ukryte bezrobocie, a jednocześnie pojawiło się bezrobocie jawne, które wzrosło w połowie lat 90 do stosunkowo wysokich rozmiarów ( ok. 15%). Wynikało to z faktu istnienia podstawowych różnic między gospodarką kapitalistyczną a centralnie sterowaną jest fakt, iż w tym drugim przypadku zysk nie jest kategorią najważniejszą.
Działające w PRL–u przedsiębiorstwa nie tyle miały być rentowne, ile realizować, a najlepiej przekraczać przyjęty plan. Najczęściej plany dotyczyły wielkości produkcji. Dyrektor przedsiębiorstwa socjalistycznego musiał je realizować, by przypodobać się kierownictwu partii. Co więc robił? Po pierwsze gromadził zapasy kluczowych, brakujących materiałów i narzędzi, które stanowiły „wąskie gardła” rozwoju (np. legendarny już sznurek do snopowiązałek), po drugie stale myślał o zwiększeniu produkcji — np. poprzez zwiększanie zatrudnienia. Nie istniał mechanizm wolnorynkowy, dlatego koszty nie stanowiły żadnego ograniczenia. Liczyło się tylko wypełnienie dyrektywy decydenta.
Porównując obydwie gospodarki, w skali makroekonomicznej zauważamy zupełnie inną strukturą zatrudnienia. W państwach wysoko rozwiniętych najmniej liczną grupę stanowią pracownicy przemysłów wydobywczych i wstępnego przetwarzania surowców, najliczniejszą — usług. W gospodarce socjalistycznej było na odwrót. Przechodząc więc z całkowicie nieefektywnego systemu do wolnego rynku, musimy dokonać restrukturyzacji zatrudnienia, czyli zredukować tysiące miejsc pracy w kopalniach, hutach, nierentownych państwowych zakładach. Musimy wziąć także pod uwagę zjawisko koniunkturalizacji zatrudnienia, które zilustrować możemy krzywą Wiliama Philipsa. 

3. Deinicja dzisiejszego bezroboc

Według BAEL za bezrobotne uznaje się osoby, które nie pracowały w ciągu ostatniego tygodnia, lecz przynajmniej przez 4 tygodnie aktywnie poszukiwały pracy oraz były gotowe i mogły podjąć pracę. Inną definicję znajdujemy w Ustawie z 14 grudnia 1944 roku o zatrudnieniu  i przeciwdziałaniu bezrobociu: bezrobotnym  był ktoś, kto był niezatrudniony i nie wykonujący pracy zarobkowej, zdolny i gotowy do podjęcia zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu pracy, nie uczący się w szkole w systemie dziennym, zarejestrowany we właściwym dla miejsca zameldowania w rejonowym urzędzie pracy. Warunkiem były ponadto
-  ukończenie 18 lat (z wyjątkiem młodocianych absolwentów);
w przypadku kobiet nieukończenie 60 lat, w przypadku mężczyzn - 65 lat;
- brak prawa do emerytury lub renty inwalidzkiej albo - po ustaniu zatrudnienia - niepobieranie świadczenia rehabilitacyjnego, zasiłku chorobowego, macierzyńskiego lub wychowawczego; 
- nieposiadanie nieruchomości rolnej o powierzchni użytków rolnych powyżej 2 ha przeliczeniowych;
- niepodleganie ubezpieczeniu emerytalno - rentowemu z tytułu stałej pracy jako domownik w gospodarstwie rolnym o powierzchni użytków rolnych przekraczającej 2 ha przeliczeniowe;
niepodjęcie pozarolniczej działalności gospodarczej lub niepodleganie - na podstawie odrębnych przepisów - obowiązkowi ubezpieczenia społecznego lub zabezpieczenia emerytalnego;
stan zdrowia pozwalający na podjęcie zatrudnienia co najmniej w połowie wymiaru czasu pracy obowiązującego w danym zawodzie;
- nieprzebywanie w areszcie tymczasowym lub nieodbywanie kary pozbawienia wolności. 

4. Ekonomia a bezrobocie.  

Pod pojęciem stopy bezrobocia rozumiany jest stosunek liczby bezrobotnych do liczby aktywnych zawodowo, która nie obejmuje osób odbywających czynną służbę wojskową  oraz pracowników jednostek budżetowych resortów obrony narodowej i spraw wewnętrznych. Na podstawie wyników uzyskanych w trakcie BAEL oblicza się także współczynnik aktywności zawodowej, czyli udział aktywnych zawodowo w liczbie ludności (powyżej 15- go roku życia), oraz wskaźnik zatrudnienia, udział pracujących w liczbie ludności ogółem.  Informacje dotyczące bezrobocia znajdują się w powiatowych urzędach pracy, Krajowym Urzędzie Pracy...etc. Na podstawie gromadzonych przeze mnie danych stwierdzić mogę, że dane te w różnych źródłach prezentowane są różnorodnie. Bezrobocie w lutym 2012 roku, wg metodologii Eurostatu, wyniosło w Polsce 10,2 proc. wobec 10,1 proc. w styczniu - podał w poniedziałek Eurostat. Według metodologii GUS stopa bezrobocia w lutym wyniosła 13,5 proc.
 Bezrobocie dotyka częściej kobiet niż mężczyzn. Liczba bezrobotnych kobiet stanowi 52,5% ogółu. Wynika to z faktu, iż wciąż mamy do czynienia z tradycyjnym modelem wychowania rodziny, w którym to rola kobiet sprowadza się znacznie częściej do „prowadzenia domu” i wychowania potomstwa.
Na liczbę bezrobotnych wpływ mają oczywiście także bieżące czynniki. Najważniejsze z nich to: rozwój demograficzny kraju, system edukacyjny, ogólny stan gospodarki. Od umiejętności polityków, ich determinacji i woli zależy, w jakim stopniu powyższe czynniki będą wpływały na liczbę dostępnych w kraju miejsc pracy.
W każdym społeczeństwie istnieje pewna grupa ludzi, która pozostaje bez zatrudnienia z własnego wyboru — bo nie chce pracować w ogóle (np. woli opiekować się dziećmi w domu), bo poszukuje właśnie lepiej płatnej pracy albo dopiero rozpoczyna poszukiwanie swego pierwszego pracodawcy po skończonej nauce. Na rynku pracy mamy także grupę osób bezrobotnych, które właśnie zostały zwolnione z upadających firm. Bezrobocie to nazywane jest naturalnym i według różnych szacunków, w różnych krajach wynosi od 3 do 5%. Taka liczba bezrobotnych nie stanowi dla gospodarki żadnego kłopotu, nie jest także postrzegana w kategoriach społecznego problemu. 

5. Psycho-społeczne skutki bezrobocia.

W roku 1994 opublikowana została praca Danuty Graniewskiej, Bożeny Balcerzak-Paradowskiej i Doroty Głogosz pt. ,,Współczesne zagrożenia podstawowych funkcji rodziny". Jest to znakomite kompendium wiedzy o warunkach bytu, problemach, kondycji społecznej i psychicznej rodzin w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem rodzin dotkniętych bezrobociem.
·        Poczucie krzywdy - 24,0;
·        załamanie - 19,7; przerażenie,
·        rozpacz -14,7;
·        uczucie beznadziejności - 9,2;
·        oburzenie, nienawiść - 6,1;
·        poczucie braku przydatności - 5,9;
·        razem: 79,6 proc.
Istnieje także inny wymierny wyraz kondycji psychicznej społeczeństwa : jest nim wskaźnik samobójstw. Czterdziestoletnie obserwacje pozwalają na ustalenie następujących prawidłowości: w okresie wzrostu nadziei społecznych następuje istotny spadek liczby samobójstw. Zjawiska takie odnotowano w latach 1956-1957, 1971-1972, 1980-1981, 1988-1989. W okresach narastania rozczarowań i zawiedzionych nadziei liczba samobójstw rośnie. Prawidłowości powyższe ilustruje zestawienie liczby samobójstw w kolejnych latach:
Samobójstwa dokonane:
1979 - 4644 1989 - 3469
1980 - 4338 1990 - 3714
1981 - 2837 1991 - 4159
1982 - 2997 1992 - 5453
1983 - 3761 1993 - 5569
1987 - 4460 1994 - 6004
1988 - 3993 1995 - 5998
Struktura demograficzna i zawodowa samobójców w długich okresach wykazywała stosunkowo dużą stabilność. W okresie transformacji uderza zupełnie nowe zjawisko, a zwłaszcza jego dynamika. Począwszy od 1992 r. statystyki policyjne uwzględniają ekonomiczne przyczyny samobójstw. Poniższe zestawienie podaje liczbę samobójstw z przyczyn ekonomicznych wśród emerytów i bezrobotnych oraz procentowy ich udział wśród ogółu dokonanych samobójstw.
 Samobójstwa emerytów i bezrobotnych stanowiły w 1992 r. 32,3 proc. samobójstw dokonanych, a w 1993 r. już 53,3 proc. Jest to także bezprecedensowe zjawisko w historii Polski. Każdego dnia ginie samobójczo 15 osób, na skutek oszukania, upokorzenia, upodlenia popełnia samobójstwo 8 osób. (Źródło Brunon Hołysz, Kryminologia, Warszawa 1999)\

5. Zarys psychologii człowieka bezrobotnego.

Z psychologicznego punktu widzenia utrata pracy powoduje narastające poczucie zmniejszającej się własnej wartości. Osobie pracującej przez wiele lat trudno jest pogodzić się z faktem,  iż staje się ona odsunięta od głównego nurtu społeczeństwa. Zaczyna się w związku z tym pojawiać uczucie zniechęcenia i apatii. Utrata pracy wiąże się zawsze z utratą przywilejów i pozycji społecznej związanej z zajmowanym dotychczas stanowiskiem. Często staje się to przyczyną zaburzeń stosunków interpersonalnych zachodzących w mikrosystemie społecznym. Często zdarza się też tak, iż zaburzenia te wychodzą dalece poza mikrosystem( rodzinę, grono przyjaciół) i stają się problemem na skalę globalną. Przykładem na to może być tzw. „kryzys argentyński” mający miejsce na początku nowego wieku.
Omawiając sytuację osób bezrobotnych należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt kryminologiczny zjawiska. Wskazuje się na istnienie tzw. trójkąta bermudzkiego polskich bezrobotnych: bezrobocie- alkoholizm- przestępczość i mówiąc o tym fakcie nie sposób rozpatrywać go jednostronnie.
 Anhedonia związana z nowym statutem społecznym tak licznej grupy osób bezrobotnych przestała już dawno być sprawą organów ustawodawczych. Zajmują się nią także osobistości z pozoru nie mające nic wspólnego ze światem finansów i polityki. Jan Paweł II w swojej encyklice pisze o konieczności posiadania pracy w sposób następujący: „Zadaniem tych instancji, które obejmuje się tutaj nazwą pośredniego pracodawcy jest przeciwdziałać bezrobociu ,które jest w każdym przypadku jakimś złem, a przy pewnych rozmiarach może stać się prawdziwą klęską społeczną.” Ojciec Święty pisze też ,iż jest to klęska przede wszystkim dla ludzi młodych, mających talent i możliwości motoryczne do podjęcia efektywnej pracy.Stwierdzono iż: „Rzeczywistymi barierami rozwoju, nie są ani wiek, ani płeć ani inne wrodzone właściwości, lecz bariery mentalne, odbierające wiarę i nadzieję.”
Ekonomiści wyróżniają kilka typów bezrobocia. Najważniejsze z nich (spośród występujących w Polsce) jest sezonowe i strukturalne. Z tym pierwszym mamy do czynienia wśród pracowników wykonujących pewne roboty sezonowe, często związane z pracami rolnymi. Dobrym przykładem są flisacy przewożący turystów spływem Dunajca. Pracują tylko latem, później zasilają szeregi bezrobotnych. Mimo to specjalnie nie narzekają, gdyż za swe usługi pobierają opłaty, które wystarczają im na życie przez pozostałą część roku.
Największym zmartwieniem jest obecnie w Polsce bezrobocie strukturalne związane z koniecznością zmian w systemie zatrudnienia, spowodowane masowymi zwolnieniami w upadających państwowych molochach. Na rynek pracy trafia wówczas w jednym momencie kilka setek albo i tysięcy osób o często dość specyficznym, niemal bezużytecznym dziś wykształceniu. Warto w tym miejscu zauważyć, iż mamy w Polsce do czynienia z nieco odmiennym etosem pracy niż nasi zachodnioeuropejscy sąsiedzi. Polskie bezrobocie ma wiele twarzy. Jest to zjawisko czasem przerażające, czasem groteskowe. Brak znajomości swych praw prowadzi do tego, że ludzie godzą się na pracę bez stałej umowy, bez żadnych świadczeń socjalnych. W dniu wypłaty są całkowicie uzależnieni od dobrej woli swego szefa. Są też inni bezrobotni. Przychodzą do firm ze skierowaniem z Urzędu Pracy i prośbą, by ich nie zatrudniać. — To nie jest zajęcie dla mnie, a tak to przynajmniej mam zasiłek — tłumaczą. W Polsce powszechna jest niechęć do przekwalifikowania się, szkolenia, zmiany zawodu.
Przed kilkoma miesiącami „Gazeta Wyborcza” opublikowała reportaż o bezrobotnych w Grodzisku Wielkopolskim. W mieście tym kilkadziesiąt procent ludzi nie ma pracy, tymczasem jedyny duży zakład (szyjący pokrowce na fotele samochodowe) od kilku miesięcy bezskutecznie poszukuje pracowników. Pewna trzydziestoletnia kobieta tak tłumaczyła to dziennikarzom: „Tam wymagana jest obsługa komputera. Jestem za stara, by się tego nauczyć”. Komputerowe szkolenia dla przyszłych pracowników organizowane były za darmo. Takie podejście dalece ilustruje fakt, iż generalnie praca w Polsce traktowana jest przede wszystkim (jeśli nie zawsze) jako źródło dochodu i utrzymania rodziny nie zaś sposób samodoskonalenia czy obiekt pasji.
W książce Nika Chmiela pt. „Psychologia pracy i organizacji” autor prezentuj pogląd, iż stosunek (pozytywny, negatywny, neutralny) do wykonywanej pracy ma olbrzymi wpływ na całokształt zachowań danej jednostki. Człowiek, który nazbyt często „przynosi pracę do domu”, staje się od niej uzależniony; znacznie trudniej jest mu tym samym zmienić stanowisko, czy rozstać się z posadą. Jak widać więc nadmierne zaangażowanie w wykonywane zajęcie może stać się przyczyną równie trudnych do zaakceptowania postaw jak utrata miejsca pracy. Sądzę jednak, iż mimo wszystko podejście do zawodu ma znaczenie priorytetowe. Parytetem wartościującym pracę winna być nie tylko groźba jej utraty, lecz osiągnięcia indywidualne jakie poprzez pracę jesteśmy w stanie zdobyć.

0 komentarze:

Prześlij komentarz